wtorek, 3 lutego 2015

Rozdział 8

                                                                      * Kim *

 Gdy weszłam do  swojego pokoju zobaczyłam białą torbę z jakiegoś sklepu obuwniczego, ponieważ kocham buty bez zastanowienia podeszłam to niej i otworzyłam zamurowało mnie, w środku znajdowały się nowiutkie lity:
Na nich leżała karteczka:
  Przepraszam że tak się stało chciałabym ci o wszystkim powiedzieć ale nie mogę.
P.S. Zobaczyłam je na wyprzedaży i nie mogłam ich nie kupić :) 
                                                                                                      Margaret


Mam mętlik w głowie już nie chodzi o te  jebane buty ( choć są naprawdę piękne ) tylko o to co takiego odkryła Margaret i co robiła w biurze Harrego?..
- Kim! Louis po ciebie przyjechał!- drze ryja Zayn:). Cholera całkowicie zapomniałam że dziś dzień spędzam u siebie w domu razem z Lou
- idę!- szybko odkrzykuje zanim znowu zacznie sie drzeć, szybko pakuje moje rzeczy które tu przywiozłam oraz nowiutkie buty:) schodzę na dół.
-Kim d...- wrzeszczy Zayn ale się zamyka jak uświadamia sobie że stoję obok niego
- cicho skarbie bo stracisz głos- mruknęłam a potem ze strachem w oczach spojrzałam na Louisa.
Najpierw przez jego twarz przeszedł smutek potem zdziwienie a została mu wściekłość był wkurzony...
- kto ci to zrobił?- jedno pytanie tak wiele odpowiedzi
- w nocy spadłam z łóżka i przywaliłam w kant szafki nocnej- przygryzłam wargę liczą na to aby uwierzył, przymrużył oczy i uparcie gapił się na mnie.
- daj torbę-westchnął. W duchu skakałam z radości choć wiem że Louis nie jest aż taki głupi, no chyba że....
- uważaj na siebie mała- powiedział Zayn i po ciągnął mnie do uścisku- nie gniewaj sie na Marg to nie jej wina, widzimy sie na balu księżniczko- wyszeptał i jeszcze raz mocno mnie przytulił. Ta Zayn i jego dotykanie.
Po przytulałam sie ze wszystkimi zostawiając Harrego i Marg na koniec po woli podeszłam do niej i spojrzałam w oczy.
- nie wybaczę ci do puki mi nie powiesz- szepnęłam delikatnie ja przytulając następnie spojrzałam na Harrego przytuliłam sie do niego na co sie rozluźnił, chyba go kocham, ale ci mi po tym jak dziś ostatni raz go zobaczę
- nie tak wyobrażałam sobie dzisiejszy dzień- szepnęłam odsuwając się od niego
Poszłam ubrać buty a następnie wyszłam przed dom, rozstania zawsze bywają takie trudne? żeby nie rozpłakać się przed wszystkimi szybko weszłam do samochodu...
- wszystko w porządku?- spojrzałam szybko na Lou i machnęłam głowa wymuszając uśmiech, ruszył z pod posiadłości mijając budzące się miasto nie dałam rady łza sama popłynęła...
Gdy tylko sie zatrzymaliśmy szybko wytargałam torbę z bagażnika i pobiegła do swojego pokoju potrzebuje chwili spokoju... Usiadłam na parapecie łzy same leciały mi z oczy patrzyłam na budzące się do życia miasto, ludzie wiecznie spieszący sie albo do pracy albo gdziekolwiek inni zaś uśmiechnięci przemierzają ulice Londynu. Rozejrzałam się po swoim pokoju, nic tu nie zmieniłam odkąd z mamą zrobiłyśmy wieli remont. Ściany sa na biało łóżko czarno-białe w jakieś wzorki obok łóżka stoi szafa też czarno biała na podłodze położone są płytki na których leżą czarne dywany po jednej stronie łóżka stoi szafka nocna, a po drugiej nie duża czarna komoda. Na przeciwko stoi ogromne biurko.
Przyzna się że mojemu ojcu nigdy nie podobał się mój pokój a po śmierci mamy w ogóle do niego nie wchodzi, reakcja Louisa była inna jarał się nim razem ze mną. Jest to jedyny najbardziej udany projekt mój i mamy. Zeszłam z okna i podeszłam do szafy wyciągnęłam ogromną walizkę i uklękłam przy niej wyciągając z niej ciuchy i wkładając od razu do walizki. Na sam koniec zauważyłam pudełko które schowałam przed wszystkimi z wielkim wahaniem otworzyłam go wszystkie wspomnienia zostały wypuszczone, to pudełko mamy wszystkie zdjęcia jej drobiazgowe rzeczy które udało mi się przemycić i inne cuda...
- Kim zejdź na dół obejrzymy film i zjemy pizze!- krzyknął z dołu Lou, szybko zamknęłam pudełko i wsunęłam je pod łóżko. Sukienkę powiesiłam w łazience która swoją drogą nie była nie wiadomo jaka
Zbiegłam na dół i tak spędzam cały dzień na śmianiu się razem z Lou

                                                       * 19 godzina przed balem *
Oglądamy nie wiadomo który z kolei juz film..
- powinnaś się już zbierać- w końcu się odezwał, spojrzałam na zegarek i byłam zdumiona tym jak czas szybko zleciał..
- ta masz racje- westchnęłam i poszłam na górę. Wzięłam szybki prysznic następnie powyciągałam z szuflady wszystkie kosmetyki które będą mi potrzebne i wzięłam się za tuszowanie siniaka.
Jakoś 30 minut później byłam szczęśliwa bo udało mi się zakryć całego siniaka pod warstwą makijażu który nie był mocny żeby nie psuł mojej sukienki która jest piekna by wybierały ja dziewczyny > klik < wyszykowałam się w sam raz...
-Kim! Harry przyszedł!- przełknęłam ślinę  i wzięłam głęboki wdech, ludzie Dragi już wzięli moje walizki teraz tylko zgarnąć dziewczyny i bajo. Powoli zeszłam na dół po schodach żeby się nie zabić, najpierw napotkałam zszokowany wzrok Louisa który zaraz się wyszczerzył jak głupi potem jeszcze bardziej zabawniejszą minę Hazzy. Podeszłam do niego a on mi podał rękę która z wahaniem wzięłam..
-nie zrobię ci krzywdy- szepnął przyciągając mnie do siebie
- no dobra moje gołąbeczki czas na sweet focie- zawołał Lou wyciągając aparat za pleców, ustawiłam się przed Harrym a on mnie złapał za biodra i przybliżył do siebie. Usłyszałam jakieś 15 kliknięć oznajmujących ile zrobiono zdjęć..
- no dobra Hazzyś jesteś śliczny ale rusz dupe chce mieć same piękne zdjęcie mojej siostrzyczki- parsknęłam śmiechem i stanęłam na środku ustawiając się do zdjęcia gdy je juz zrobił i pokazał mi powiem że wyszło prześliczne...
- dobra chodźmy juz jesteśmy spóźnieni Niall pisał już dwa razy że mamy się ruszyć bo jest głodny - zaśmiał się a potem i ja
- miłej zabawy- przytulił się do mnie Lou a mi sie chciało płakać ale nie bo zdemoluję mój makijaż.
- dobra dobra bo pognieciesz- udawałam że prostuję niewidzialne zagniecenia

                                                            * Ball *
Dojechaliśmy w samą porę bo Niall dzwonił do nas jakieś 6 razy a mi się juz powoli kończyła cierpliwość...
- No nareszcie ileż to można łooo- zatkał się gdy mnie zobaczyła mnie zatkało gdy zobaczyłam dziewczyny były prześliczne Margaret < klik > Sally < klik >..
- wyglądasz zajebiście księżniczko!- zawołał Zayn na co zarumieniłam się, podeszłam do dziewczyn
- wyglądacie zajebiście!- krzyknęłam z bananem na twarzy
- ha ha ha no przecież wiem- zaśmiała się Sally
- drogie panie zapraszam na zajebiste przyjęcie bo by przyjechaliśmy- zawołał Horan na co wszyscy ruszyliśmy do ogromnego i pięknego ogrodu.
             
                                                             * 5g później *

Cholernie bola mnie nogi i na dodatek dzwonił Draga że mamy się juz zwijać z biesiady, od 15 minut szukam dziewczyn ale za cholerę nie umiem ich znaleść, gdy już miała zrezygnować z dalszych poszukiwań dostrzegam Margaret która CAŁUJE się z tym Malikiem! No no no tego się nie spodziewałam tak trochę głupio podchodzę do nich i lekko szturcham..
- wy moje kochane słodziaki przepraszam że przeszkadzam ale muszę porwać Marg- uśmiecham się słodko żeby wszystko było mi wybaczone, ciągnę Marg dalej od niego i szukam Sally..
- zdajesz sobie sprawę że wpychałaś mu język do gardła?- zaśmiałam się na co oberwałam
- wiesz nie ja jedyna pcham język, pacz tam - pokazuje palcem na całujących się Horana i Sally no no tego też się nie spodziewałam
- idź po nich- mówię gdy za uważam Harrego, podchodzę do niego i przytulam
- przepraszam skarbię że cię uderzyłem to ie było specjalnie nie panowałam nad sobą- tłumaczy sie a ja delikatnie uśmiecham
- wybaczyłam ci już- wyszeptałam a następnie wpiłam się w jego usta z wielkim zaangażowaniem, jednak moja sielanka nie trwała długo gdyż poczułam szarpnięcie
- sorry gołąbeczki- zaśmiała się Marg
Idziemy w stronę wyjścia a ja ostatni raz zerkam w stronę chłopków, z jedną myślą, kiedy ich znowu zobaczę?
==========================================================================

Koniec buum jak zwykle się nie wyrobiłam w czasie moja wina sorry:( MAMY FERIE!!! a ja czekam na zajebistą premierę FIFTY SHADES OF GREY!! czytał ktoś może książkę bo ja tak i ogromnie polecam!!'
W napisaniu mi tego rozdziału pomagała Margaret ( Weronika ) za co jestem jej ogromnie wdzięczna bo robiłyśmy na ostatnia minutę stroje bez niej byłabym w dupie ciemnej dupie:) KOCHAM CIĘ MYCHO
miłego czytania i zapraszam do komentowania  :) ja nie gryzę i czekajcie na następne newsy




                                                                        BAY


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz