poniedziałek, 23 lutego 2015

Rozdział 9

* 2 Dni później *


No więc...

Zaczynając od tego ze samolot się spóźnił wszyscy byli wkurzeni zimno jak cholera, to nawet okej.
Po przyjeździe zaraz poszłyśmy na plaże od reagować całe to gówno...
- ej i co mamy zamiar tu robić?- ta Sally i jej głupie pytania
Spojrzałam na nią i zabiłam ją wzrokiem. Spojrzałam na Marg była wkurwiona zresztą jak my wszyscy. Spoglądam na telefon miałam chyba z 20 nie odebranych połączeń od Harry'ego.Super co ja mam mu niby powiedzieć? Kij z tym na razie musze nie odbierać.
-Może Kurwa coś w końcu zrobimy?-Wkurwiła sie już nieźle ta nasza Marg. Wyciągnęła telefon widać że ktoś do niej ciągle wydzwania.
-Laski mamy misje!-powiedziała
-Kurwa w końcu-ucieszyła sie Sally
-Ciekawe co tym razem-Ten sarkazm. Byłam ciekawa jak chuj butem
- I co powiesz nam co tym razem czy mam czekac na zbawienie.
-Powiem wam po drodze bo teraz myśle jak zabije tego gościa- Przeraża mnie taka Margaret. Taka to znaczy chcąca się zemścić jak jej staniesz na drodze jak jest w tym stanie to ciebie też zabije hmm... Przypomina mi kogoś tylko kogo? nie ważne.
Okazało sie że mamy pojechać do Portu i załatwić jakiś jebanych Handlarzy. Hehe uwielbiam ich zabijać. Patrzeć jak proszą cie o Litość. Boże zaczynam zachowywać sie jak Marg, za dużo czasu z nią. Przebrałyśmy sie w stroje Margaret < tak > Sally < tak > Kim <tak >
- mam nadzieje że jesteście gotowe!- wydarłam się z dołu z szokowana tym że pierwsza się przebrałam..
- no nie wieże pierwsza się ubrałaś?- zaśmiała sie Sall
- zamknij się bo dostaniesz kulkę w łeb - warknęłam na co uniosła ręce w obronnym geście
Wyszczerzyłam się..
- dobra idziemy- Magi :) poprawiła kucyka i spojrzała na mnie
- no oczywiście że poprowadzę- ta wyczujcie ten sarkazm
- no sorry poprowadzę z powrotem- wywróciła oczami
Rzucając czarną sportową torbą w Sally poszłam do garażu..
- zapakuj tam sprzęt!- krzyknęłam
Wybrałam auto które było odpowiednie jak dla mnie..:
- No w końcu wybrałaś jakieś normalne auto- zawołała Magi
- Zamknij się- warknęłam i wsiadłam do środka
Poczekałam aż te zapakują potrzebny sprzęt do torby a potem wsiądą do auta.
-Masz tu GPS- chciała mi go podać ale wyrwałam go jej za ręki
- poradzę sobie- westchnęłam lekko się krzywiąc ponieważ obrażenia które zrobił mi Harry jeszcze nie zeszły..
Sally się nie odzywała co jest jej plusem bo w tej chwili nie ręczę za siebie...
Odpaliłam samochód i ruszyłam prosto do portu podziwiając widoki nocnej Kalifornii

-śmierdzi tu- pierwsze co usłyszałyśmy  wysiadając z auta nieopodal Portu
- kurde ciekawe dlaczego?- zapytałam spoglądając na nią
- oh cicho bądź - zaśmiała się na co wywróciłam oczami
- okej ci handlarze dostali dziś dostawę, ten statek tam dalej jest pełen towaru jak dobrze pójdzie już dziś będzie nasz- powiedziała Marg
- okej, czyli plan jest taki że rozdzielamy się Salli ty załatwiasz gości którzy są na lądzie Margaret tych na statku a..
- a ty
- wjebałaś mi się mi się w słowo! tak nie ładnie Sall- walnęłam ją w ramie- no a ja pujdę pogrzebać w ładowni może się czegoś dowiem czego Draga chce od tych handlarzy bo przecież swoje dragi ma to ja kuźwa nic nie wiem - ruszyłam przed siebie wkładając magazynek do broni.

* 20 min póź *
\
Mam nadzieję że dziewczyny się wszystkim zajęły bo jak nie to mam prosto mówiąc przejebane.
Pogrzebawszy w papierach jakiegoś gościa odkryłam że był on kiedyś dostawcą Dragi i jakichkolwiek innych długów  u nikogo nie miał oprócz dragów jest czysty zero napadów czy czegokolwiek. Dziwne muszę większą uwagę zwracać na zadania które daje nam draga jeszcze zwinęłam dwa grube terminarze notatniki czy jak to się nazywa i po drodze zabiłam z jakieś 8 osób. Wróciłam do auta gdzie czekały już dziewczyny..
 - no nareszcie co tak długo?- zapytała Marg
- lubię węszyć więc przeglądałam papierki - wzruszyłam ramionami
- no to co szybko do domu przebrać się i spadamy do jakiegoś klubu?- zaćwierkała wesoło Sall
- jasne- odpowiedziałam bez większego entuzjazmu

* Dom *

Margaret poszła zameldować się do Dragi a ja i Sall pobiegłyśmy do siebie żeby się przebrać na imprezę...
Szybko wzięłam prysznic i umalowałam się bardziej wyzywająco niż zwykle czyli na złoto potem podeszłam do jeszcze nie rozpakowanej walizki która walała się na łóżku i przeszukałam ją doszczętnie w poszukiwaniu jakiś ciuchów. Po naprawdę większych poszukiwaniach  znalazłam w końcu idealną stylizację przebrałam się w nią ubierając wszystkie dodatki wrzucając do torebki klucze, komórkę, portfel, i fajki tak na wszelki wypadek.
- chodź już na dół Kim bo nigdy tam nie pójdziemy- zawołała z doły Marg
Ubrałam buty i zeszłam na dół
- łał ale się od jebałaś - zagwizdała Sall lustrując mnie od góry do dołu
- no ty też wyglądasz niczego sobie - zaśmiałam się robiąc to samo co ona- Margaret ty też się odwaliłaś - spojrzałam na nią
- dzięki zamówiłam już taksi czeka na nas przed bramą- odtworzyła drzwi wychodząc przed dom potem przemierzając za nią cały podjazd znalazłyśmy się przed bramą. Wlazłyśmy to Taksi

* 4 godziny Póź *

Jestem zalana w cholerę nie tylko ja chichramy sie ze wszystkiego pijemy kolejną kolejkę szotów

Jak na razie pamiętam jedynie to że zadzwoniłam do Harrego ponabijałam się z niego powyzywałam Salli i Margaret też sie wyżyły a potem że zadzwoniłam do Dragi co było bardzo złym posunięciem bo wiem że dziś czy jutro walić kiedy mamy przesrane.... Film się urwał wszystkim...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

No i co tak jak obiecywałam tak jest postaram się teraz dodawać notki tak jak było założenie czyli w czwrtki ale nic nie obiecuje bo szkoła to DNO!

                                                   CZYTASZ= KOMENTARZ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz