niedziela, 5 kwietnia 2015
Rozdział 10
* Rano*
Było mi za ciepło i to totalnie obróciłam się na drug bok i chwile pomyślałam nad wczorajszym dniem, moje oczy w ciągu sekundy otworzyły się a następne szybko zamknęły z powodu oślepiającego światła.
- Auu- syknęłam i złapałam sie za głowę
- powinno boleć- pisnęłam i z powodu gwałtownych ruchów spadłam z łóżka, boże ten głos on.. on... należy do..
- Liam?- spojrzałam powoli znad łóżka w stronę z której dochodził jego głos
- no masz szczęście że to ja a nie Harry czy Louis- zaśmiał sie krótko a potem powrócił do miny która mówi MASZPRZEJBANE
Cholera jestem w takim szoku że go widzę na końcu świata że to magia nawet nie jestem wstanie wstać...
- ale c...co..co ty tu robisz? - teraz jestem przestraszona co jeśli są tu też inni?
- jestem tylko ja nie ma chłopków- odpowiedział na moje nieme pytanie- i powinnaś się bardzo cieszyć- wstał oho kłopoty- Kurwa możesz mi powiedzieć co ci odbiło że uciekłaś, nie może inaczej dlaczego z nim? Dlaczego? Jezu czy ty wiesz w coś ty się wpakowała? Kurwa mać wszyscy się o ciebie martwią Harry od zmysłów odchodzi Louis kuźwa o nim to nawet nie wspomnę załamał się nie widziałem się z nim od twojej ucieczki ponoć się załamał... i ....
- ZAMKNIJ SIĘ!- krzyknęłam bo już tego nie mogłam wysłuchiwać
- o co ci chodzi! Powinnaś teraz klękać i błagać o przebaczenie bo cholera dupe powinienem co złoić za ten numer! Kurwa to jest Draga gościu który ma masę zabójstw jakiś niestworzonych rzeczy a ty szlajasz się z nim! i..
- a może wiesz dlaczego ma aż tyle zabójstw na koncie? Bo mi się wydaje że jakoś nie masz świadomości i nie szlajam się z nim bez powodu uwierz mi wolałabym już robić coś innego!- przyłożyłam dłoń do policzka wycierając mokrą ciecz która wypłynęła nie spodziewanie pod wpływem emocji. Gwałtownie wstałam.
- Powiedz mi!- zażądał zakręciło mi się w głowie
- wiesz co ja juz lepiej pójdę nie chce miec jeszcze większych kłopotów, i.. i.. dzięki za opiekę - pozbierałam swoje manatki w minęłam go zatrzymując się jeszcze na chwilę w drzwiach..
- mam prośbę- czekałam aż sie odwróci lecz tego nie zrobił więc kontynuowałam- nie rzucaj się za bardzo w oczy bo będą kłopoty i.. nie mów reszcie, odezwę się- spojrzałam na niego ostatni raz i wyszłam na świeże gorące powietrze.
Stojąc na przystanku przypomniałam sobie że mam komórkę za co strzeliłam w łeb wyciągnęłam ją sprawdzając czy coś jest, owszem: 40 nieodebranych połączeń od Margaret tyle samo od Sally 20 od Dragi za co wiem że mam przesrane. Westchnęłam zrezygnowana wykręcając numer Dragi..
- Możesz po mnie przyjechać...
* W Domu *
* Margaret *
Nie odbiera tyle udało się nam ustalić odkąd wstałyśmy ja chodzę jak posrana po salonie a Sally na luzie wpieprza kanapki
- a wiesz ty co udław się- burknęłam
- o co ci chodzi!- wybuchła
- mi?! totalnie o nic nie żebym się przejmowała ale twoja przyjaciółka nie odbiera telefonu nie wiesz co się z nią dzieje od wczoraj, może ktoś ją zgwałcił ale coś...- oh nie panuje nad sobą
- przymknij się! Zdajesz sobie sprawę z tego że rozmawiamy teraz o Kim? Lasce która pokona 20 chłopa sama i się przy tym nie spoci lasce która jest zajebistym snajperem kobieto ty dostajesz gorszej paranoi od matki której dziecko nie wróciło ze szkoły i spóźnia się 10 minut OGARNIJ SIĘ!- łał to było mocne ale pogadała sobie i zajęła się kanapkami
- przysięgam jeśli się znajdzie złoję jej dupę..
- nie musisz ja to zrobię- gwałtownie się odwróciłam na dźwięk głosu Dragi.. który... trzyma Kim za łokieć
Kamień spadł mi z serca podleciałam do niej i mocno do siebie przytuliłam jakbym jej nie widziała z jakieś 20 lat.
- nawet nie wiesz jak się cieszymy z tego że się odnalazłaś- odezwała się za mną Sall, która odepchnęła mnie od niej i sama się przytuliła.
- Kim idź się przebrać i na dół- aż się wzdrygnęłam na dźwięk tego pełnego jadu głosu Dragi
Ta tylko pokiwała głową w ogóle się nie odzywając co było dość dziwne jak na nią
* KIM *
Weszłam do pokoju i dopadłam szafę wybierając odpowiedni zestaw pobiegłam do łazienki pod prysznic.
Tego było mi trzeba wszystkie złe myśli odeszły wraz z ściekającą po mnie wodą, odświeżywszy się szybko zmieniłam makijaż na delikatny i sięgnęłam po wcześniej przyszykowane ciuchy gdy już się przebrałam nie czekałam dłużej tylko zbiegłam na dół.
- jesteś gotowa?- ta Draga i jego COŚ
- tak- mruknęłam
- no to w drogę- nawet na mnie nie spojrzał tylko wszedł prosto do garażu
Ze spuszczoną głową poszłam posłusznie za nim, nawet nie spojrzałam jaki samochód wybrał tylko od razu wsiadłam.
Ruszył przed siebie nawet na mnie nie spoglądając...bolało...
Czasami człowiek nawet nie wie że rani człowieka a jednak robi to umyślnie.
Nie wiedziałam do kąt jedziemy ale jechaliśmy już wystarczająco długo żeby mój niepokój wzrósł do maksimum.
- powiesz mi do kąt sie wybieramy?- nie wytrzymam już dłużej
- cierpliwości- mruknął, skręcił w ostry zakręt i wjechał na drogę żwirową. On chyba nie zamierza mnie zabić?
- spokojnie jedziemy zobaczyć teren na którym będziemy pracować, mam do zabicia przemytników i handlarzy żywym towarem.- ło kurwa
Zgasił światła a ja w oddali zobaczyłam ogromnych rozmiarów hale..
- czy.. ty też handlujesz ży....
- nie nie jestem aż tak zły Kim po prostu nie lubię jak ktoś dotyka lub co gorsza zabiera mi moją własność- w tym momencie spojrzał się na mnie.
Zaparkował w jakiś chaszczach było ciemno jak w najdalszych zakątkach dupy więc jak wyszłam z auta nie obyło się bez kilkunastu wulgaryzmów.
- cicho bądź- warknął i złapał mnie za rękę, dziwne w tamtym momencie poczułam się jak kiedyś kiedy byłam zakochana w nim na zabój i nie wyobrażałam sobie życia bez niego.
- Kiedy ma przybyć reszta?- szepnęłam
- za chwilę, ty i Matt idziecie na dach pobawicie się w snajperów wiem że jestes w tym genialna więc liczę na dwoją celność będziecie nas osłaniać oraz mówić nam co sie dzieje w środku mamy specjalne okulary które widzą przez ściany budynku, i teraz słuchaj uważnie masz wykonywać wszystkie rozkazy nie ważnie jakie one będą i kogo będziesz musiała zabić czy postrzelić zrozumiano?- zaczynam sie bać
- powiesz mi kto tam ma być?- zatrzymałam się gwałtownie
- ludzie którzy doskonale znają moje techniki zabijania jak i moją ekipę więc uważaj na siebie skarbie- przybliż się i delikatnie musnął moje usta, następnie delikatnie wsadził mi słuchawkę do ucha- słyszysz mnie?- pokiwałam twierdząco głową i czekałam na dalszą część- masz tu ciuchy idź się przebrać widzimy sie na drodze żwirowej przed bramą.
Odebrałam od niego plecak i pobiegłam do samochodu się przebrać, gotowa do akcji wyszłam z samochodu i ruszyłam w stronę drogi o której mówił Draga. Byłam zaskoczona że byli juz tam wszyscy i to dosłownie czyli nie kłamał jak mówił że znają nasz najmniejszy ruch. Stanęłam pomiędzy Dragą a Mattem i rozejrzałam się po zgromadzonych od razu ujrzałam dziewczyny które mi pomachały i słabo się uśmiechnęły.
- okej znacie już swoje role kto co ma robić macie zachować czujność i starać się przynajmniej do czasu być cicho ściągać ludzi z zaskoczenia podrzynając im gardło zero broni palnej no chyba że na to zezwoliłem wszyscy macie swoje sektory do wyczyszczenia, słuchawki działają więc jakby się coś działo to mówić osoba najbliżej przyjdzie pomóc. Mamy dwóch snajperów do nich zwracać się zawsze pytać czy teren jest czysty i czy coś nie stoi wam na przeszkodzie Kim Matt macie mieć oczy wszędzie to od was zależy czy będzie dużo ofiar śmiertelnych czy też nie...- zarumieniłam się bo mam bardzo ważne zadanie spoglądając na dziewczyny za uwarzyłam że są w szoku związku z tym co mi przydzielił Draga- no to tyle mam do powiedzenia macie byc cicho to podstawa a o wszystko inne sie pytać, zresztą co ja gadam jesteście profesjonalistami więc liczę na was tu macie skrzynie z bronią wybrać coś odpowiedniego dla siebie i zapas magazynków. Kim Matt wasza skrzynia jest osobna chodźcie- ruszył a ja i ten debil za nim- macie tu najlepszą broń jaka może być do tego tłumik oraz celownik z laserem i noktowizorem a tutaj obiecane okulary- przesunął się w bok i otworzył kolejną skrzynię z okularami. Broń znam umiem się ną posługiwać więc moje zadanie jest łatwe.
- mała dzisiaj musimy być dla siebie mili nawet przesadnie mili- podszedł do mnie Matt
- jasne Matt bez problemu ja idę ma tamten dach mam wgląd na prawą stronę oraz na tył a ty idź gdzie chcesz tylko żebyś widział lewą stronę i przód, strzelaj tylko z tłumikiem i postaraj się nie zdradzić swojej pozycji..
- no i to w niej kocham- zaśmiał się Draga
Po tym jak wszyscy się uściskali i sprawdzili czy mają kontakt z naszą dwójką rozeszliśmy się do wyznaczonych stref. No to zabawę czas zacząć.
- Kim słyszysz mnie?- usłyszałam w słuchawce po tym jak się wdrapałam na ten cholerny budynek
- Tak Matt co tam? masz coś?- położyłam się na brzuchu i ustawiłam odpowiednio broń
- nie jak na razie czysto, a u ciebie?- spojrzałam przez celownik i namierzyłam 4 osoby
- mam cztery osoby dam naszym zielone światło i powiem im o nich- przełączyłam się na kontakt grupowy
- Macie zielone światło od prawej strony zaraz przy schodach oraz na pierwszym piętrze są cztery osoby uważajcie na nich- chwila ciszy
- czy jestem tam światło?- to chyba był Draga
- ci na górze są lekko oświetleni a tamci na dole nie jest dogodne wejście na ten balkonik więc bez problemy Matt mówi że od jego strony jest czysto, śmierdzi mi to zasadzką więc uważajcie bez odbioru- wyłączyłam sie i obserwowałam teren
Wszystko gładko szło ja już zasypiałam na tym dachu gdy przez czysty przypadek ujrzałam jakieś 30 w tym 4 które wchodziły na dach... cholera..
- uwaga słuchające zaczyna się z obu stron nadciągając grupy po 30 osób, Matt od twojej strony idzie czterech na dach pilnuj pleców
- zrozumiano
Przez celownik dostrzegłam dziewczyny które już się strzelały postanowiłam im pomóc strzeliłam w goście który był się z Sally.... strzeliłam kilka centymetrów od jej głowy
- cholera Kim uważaj!- wydarła się
- nie miotaj się tak to będą mniejsze szanse na to że cię zastrzelę przez przypadek- warknęłam i wróciłam wzrokiem do pierwszej ekipy, ekipy Dragi którzy byli już przy wejściu..
- Kim zobacz co się dzieje w środku- usłyszałam w uchy więc bez gadania wsadziłam okulary na nos i od razu ujrzałam wnętrze budynku
- to nie możliwe....
- co się dzieje
- no w środku znajdują się tylko cztery osoby
- spokojnie tym lepiej dla nas
Mój stres był mega nie słyszałam już nic zabijałam ludzi z automatu..
- Kim......- ocknęłam się- Kim!
- co!- wykrzyknęłam
- do ciebie idzie garstka ludzi uzbrojeni to....- szum a potem trzask
- Matt!- wykrzyknęłam ale było już za późno drzwi za mną się otworzyły a gdy chciałam wyciągnąć pistolet zostałam oślepiona, cholerne okulary! potem ból. Zostałam postrzelona!?
* Nie określony czas później*
Jestem niesiona przez sama nie wiem kogo mam na głowie worek i gówno widzę strasznie boli mnie noga zakładam że ta postrzelona iii... jestem juz na dole czyli straciłam przytomność dosłownie na chwileczkę, plus dla mnie..
- i co myślisz że tak łatwo jest włamać się do nas?- poznaję ten głos
- spierdalaj tępa pało- Draga? coś mu jest jako głos jest taki zduszony
- wsadziłeś nawet snajperów! no tego po tobie się nie spodziewałem- chwila ciszy stanęliśmy, zdaję sobie sprawę że wszyscy się na mnie gapią ugh co za udręka - z czego się tak cieszysz?- jezu czyi to głos?- ściągnijcie ten worek chce zobaczyć kogo mam zabić.
I stała się jasność, o kurwa...
- Kim!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie lubicie mnie ja to wiem booo jestem do kitu rozdział byl napisany tylko lenistwo jest takie ze nie chciało mi sie kliknąć OPUBLIKUJ i wyszło tak ze ostatni rozdział był blisko miesiąc temu za co bardzo przepraszam i na dzień dobry mówię że będą dodawane kiedy bede miała czas nic nie obiecuję Zachęcam do KOMENTOWANIA !!!
* Kim
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz