Taka szybka notka przepraszam że nic nie pisałam ale trwały prace na rozdziałam i tak jakoś wyszło.
Miłego czytania!!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Kim *
Z wielgachnym uśmiechem podeszłam do dziewczyn i przywitałam się z nimi krótkim całusem w polik..
- co to było ze Stylesem?- taaa
- wiesz sama nie wiem raz jest takim dupkiem którego mam ochotę zabić a czasami taki słodziakiem - Kim stanowczo za dużo gadasz
- tak samo jak z Dragą?- no własnie czy mam to samo co z Dragą czy jest to coś więcej..
- dajcie mi czas a wam powiem- zaśmiałam się - a tak na marginesie zabieram was na czaderskie przyjęcie- oczy im się zaświeciły.
- No co ty gadasz? serio?- zapiszczała Sally aż kilkoro przechodniów spojrzało w naszym kierunku- no i na co się gapisz frajerze!- wywróciłam oczami razem z Marg złapałyśmy ją pod ramię i poszłyśmy w kierunku wejścia do centrum. ZAKUPY!!
* 3g póź *
- mam dość!- sapnęła Sally gdy usiadłyśmy w kawiarni
- ja też jestem padnięta a te torby są ciężkie- usidłam na krześle wzdychając..
- dobra to zamawiamy coś?- zgarnęłam menu i spojrzałam na kawy- ja chcę latte- zaczęłam się rozglądać
- dobra mamy gdzie ta laska z tym notatniczkiem?- wywróciłam oczami i wybuchłam śmiechem
- no co?- serio się pytasz Sally?
- masz namyśli kelnerkę?- kiwnęłam głową na tak i zaczęła grzebać w swoich zakupach.
Znowu zaczęłam się rozglądać i prawie spadłam z krzesła..
- ej dziewczyny a to nie czasami Matt? - obydwie spojrzały w kierunku w którym pokazywałam
- kurde no tak ale po co on tutaj jest w centrum?
- wyobraź sobie że zadajemy sobie to samo pytanie- burknęłam Margaret
- to chodźmy sprawdzić- wstałam z miejsca i zabierając swoje zakupy ruszyłam za tym dupkiem...
Przeszedł całe centrum i wrócił z powrotem pod drzwi, ja pierdole nie mógł tam zostać..
- wiecie że to tak nie ładnie szpiegować?- chloera
- taa powiedziałabym ci coś ale wole się nie odzywać- mruknęłam Sall na co zachichotałam
- Kim zaraz ci nie będzie do śmiechu- yhym boja się :)- Draga cię wzywa- kurwa
- po co?- nie jestem na każde zawołanie
- weź ty nie dyskutuj tylko zbierajcie dupy i jazda- no i koniec super dnia!
* Dom Dragi*
Zawsze zadziwiają mnie te ogromne ville pełne bogactw i skrywanych w nich sekretów fascynują mnie. Kiedyś widziałam w nich tylko i wyłącznie minusy za dużo sprzątania, za bardzo rzuca się w oczy bla bla bla ale teraz sama chcę taką chatę i zdobędę ją już dziś albo jutro, jest super ogrodzona postawi się kiedyś tam w dalekiej przyszłości ochroniarzy i będzie gites jak się uwolnię od PANAZAMKNIJSIĘBO CIPRZYWALE wielmożny król sie znalazł.
Weszliśmy do domu a mnie widok lekko zaskoczył bo cały gang był w domu co się zdarza.. no cóż nigdy nie widziałam ich wszystkich bo albo ja jestem a ktoś jest w terenie albo odwrotnie
- cześć Kim!- obróciłam sie wokół własnej osi ale za chuja nie wiem komu odpowiedzieć więc wrzuciłam na twarz mój popisowy sztuczny uśmiech i dalej szłam za Mattem który tak a propos się strasznie wlecze..
- możesz iść szybciej?- syknęłam przez zęby
- przeszkadza ci coś mała?- oh ten tu obecny osobnik za duzo sobie pozwala
- mała to jest twoja pała dupku mówiłam i żebyś tak do mnie nie gadał- słyszałam tylko ja się zaśmiał a potem jebłam o jego plecy i zaliczyłam glebę
- Kim nic ci nie jest?- doskoczyły do mnie dziewczyny jak poparzone
- ałć- złapałam się za głowę kuźwa ma twarde plecy
- słonko ogarnij sie- usłyszałam Dragę taa ten to zawsze pomocny
- weź sobie wyobraź że są ździebko twarde- wywróciłam oczami
Przed moimi oczami pojawiła się ogromna ręka beż zbędnych ceregieli złapałam za nią i nie spodziewałam się siły pociągnięcia więc wleciałam prosto w kurwa mać twardy tors Dragi czy oni nie mogą nosić wełnianych babcinych sweterków tylko obcisłe bluzki?
- no ja też się ciesze że cię widzę- mruknął uwodzicielsko a mnie wzięło na wymioty blle
Szybko odsunęłam się od niego i czekałam co ma ciekawego do powiedzenia...
* 1g póź *
Gadał z zawiasami ponad godzinę siedzę na podłodze i podpieram powieki zapałkami przynudza gorzej niż wykładowca na studiach
- dobra to tyle a teraz jazda jazda czas to pieniądz - zaklaskał w dłonie na co się ożywiłam
Mamy zabić rodzinę Adamsów którzy są winni Dradze mnóstwo kasy i gościu jest zamieszany w morderstwo brata Dragi:( Zebrałyśmy potrzebne papiery i ekwipunek mówiłam już jak ja kocham magazyn dwa piętra niżej? Kurde zaopatrzony tak że to czysta magia ahh też taki chce.
- gibnij się- burknęłam Marg taa tej się nie podoba że przerwałyśmy zakupy.
czwartek, 27 listopada 2014
poniedziałek, 3 listopada 2014
Rozdział 3 cz2
Pojechałyśmy prosto do chaty Dragi po drodze minęłyśmy taki piękny dom na sprzedaż żę kurde prawie wjechałam w drzewno. Tak mi sie podobał że to była po prostu magia więc żeby zapamiętać numerek domu i ogólnie go jebłam
Po 10 minutach jazdy w końcu zaparkowałam w garażu pana Dragi a Sally wzięła towar..
- ej tylko ma być w całości- krzyknęłam do niej z głupkowatym uśmiechem
Margaret dostała takiej głupawki że nie umiała trafić w drzwi
- ha ha ha ale śmieszne- burknęła Sall
- oj wyluzuj- wywróciłam oczami w wparowałam do salony gdzie o dziwo zastałam pana władce. Wyrwałam towar Sall i rzuciłam do Matta, ten nie za uwarzył i oberwał w łeb
- ała!- krzyknął. Draga odwrócił się w moją stronę i zmierzył dziewczyny wzrokiem a potem spojrzał na mnie
- kto ci to zrobił?- no nie kurwa pytanie miesiąca ,on udaje takiego głupiego czy jak? Czasami jest taki że bez kija nie podchodź a czasami takie kochany że aż tęcza. To w takim Dradze się zakochałam kochanym opiekuńczym ale pewne sprawy potoczyły się tak a nie inaczej teraz uważa że jestem jego i najlepiej jakby mnie przykuł do łóżka...
- serio sie pytasz?- pokiwał głową na tak- boże wiesz tak się składa ze tak hurtownia należała do mojego brata debilu!- krzyknęłam na co jego oczy zrobiły sie ciemniejsze dość.
- dziewczyny idźcie same- pogoniłam je na ci posłały mi zmartwione spojrzenie i ruszyły do wyjścia.-
-nie takim tonem kochana to po pierwsze a po drugie pewnie Matt się pomylił w papierach- taa a ja mam na imię Józia:). Pochylił się w moją stronę i dotknął rany- przepraszam- czy może ja sie przesłyszałam? on powiedział przepraszam z tego co pamiętam przepraszam mówi mi tylko i wyłącznie jak na prawde jest mu mnie szkoda itp...
Uśmiechnęłam sie delikatnie żeby nie było i dałam mu szybkiego buziaka w polik co i mnie i jego zaskoczyło tak samo. Odwróciłam się i ruszyłam do domu wole to juz mieć za sobą.
* 20 min póź*
Stoję pod domem i wydze Louisa siedzącego u siebie w pokoju i Harolda okopującego lodówkę co mnie bardzo zdziwiło bo przeważnie nic w niej nie ma. Wzięłam kilka głębszych wdechów i ruszyłam powoli do drzwi otwierając je, łzy już ciekły mi po policzkach.
- hazz kto przyszedł?- wydarł sie Louis ze swojego pokoju jak zwykle leń
- kurwa twój dom!- odkrzyknął
Usłyszałam sapnięcie a potem kroki na schodach czemu płakałam tego nie wiem ale łzy tworzyły już wodospad...
- boże gdzieś ty się podzie...- zrobiłam ten cholerny pierwszy krok i pokazałam mu się w całej okazałości. Zaraz wybuchnie wiem to.
- Lou tylko spokojnie- szepnęłam
- mam się uspokoić kiedy moja siostrzyczka wygląda tak a nie inaczej!- wrzasnął- kto ci to do chuja zrobił?- podszedł do mnie i zamknął w uścisku jeszcze bardziej się do niego przytuliłam.
-nie...nie pamiętam- mruknęłam
- Zabiej gnoja jak go spotkam Harry zrób jej herbaty a jak pójdę po apteczkę- i już go nie było.
Wróciłam wzrokiem do loczka który bez zastanowienia wyprostował ramiona na co ja od razu do niego podleciałam i wtuliłam sie, czy ja już mówiłam że kocham jego zapach super perfumy z domieszką dymu papierosowego.
- martwiłem się- mruknął wtulając się bardziej w moje włosy całując w czubek głowy
Czułam sie z nim taka bezpieczna i szczęśliwa pomimo że czasami jest wkurzający. Chyba się w nim zakochuje
- przepraszam - szepnęłam jeszcze bardziej się wpulając
- no ale jak na babę umiesz przywalić- zasmiał się na co gwałtownie podniosłam głowę i spojrzałam na niego, kurwa on wie? jakim cudem?
- co?- cholera wiedziałam ze mnie widział za długo się gapił- błagam nie mów Lou i nikomu innemu w zwłaszcza Tommo przecież jak on się dowie to mnie zabije albo wydziedziczy!- kurwa no
- a co z a to będę miał?- wiedziałam myśli tylko w swojej dupie
- wszystko- no jak zwykle Kim powie zanim pomysli
- wszystko?- oczy mi się zaświeciły
- oh boże- mruknęłam
- Za dwa ni jest przyjęcie u moich starych więc będziesz moją osobą towarzyszącą- no no no myślałam że będzie gorzej- a no i od jutra mieszkasz ze mną- że co?
- ale Louis...
- nie spoko zgodzi się nawciskam mu kita- boże miej nas w opiece
- no dobra ale na bal mogę zabrać ze sobą dwie przyjaciółki- i do jasnej cholery dlaczego ja dalej go przytulam?
- okay to wezmę se sobą Malika i Horana- zbliżył swoją twarz do mojej a mnie poniosło złączyłam nasze usta w tak upragnionym pocałunku no jeśli chodzi o mnie. Podniósł mnie do góry i posadził na blacie oderwałam sie od niego aby zaczerpnąć powietrza....
- ymm to było dobre- zarumieniłam się na co pochylił się i jeszcze raz pocałował mnie przelotnie w usta zadzwoniła moja komórka.
Rozmowa
K- kim S- sally
S-hej piękna idziesz z nami się przejść po parku nie poszłyśmy na impreze beż ciebie
K- no jasne to spotkamy się pod tą kawiarenka obok kina za 15 min?
S- okay pa
K- pa
Koniec
- Tommo wychodzę!- wydarłam się ubierając buty ileż to można szukać apteczki?
- yh może cie pod wieść akurat jadę w tamtą stronę - ymm kuszące
- serio? dziękuje.
Wyszłam z domu zaraz po Hazzie który złapał mnie za rękę, boże czy ja umarłam?♥
- z kim się umówiłaś? - oh
- z Sally
- to ta w niebieskich włosach?- ten gościu wie wszystko?
- dokładnie - zaśmiałam się
- po co tak dokładnie zrobiłaś sobie ten tatuaż na udzie?- każdy zada to pytanie kiedyś
- wiesz chciałam sobie zrobić jakiś ale nie miałam pomysłów i kiedyś z nudów popisałam sobie udo i tak pomysł zakwitł nie żałuje go jest taki mój nadzwyczajny- dotknęłam go
- tak jesteś taka nadzwyczajna z nim- tez go dotknął a mnie przeszły przyjemne dreszcze.- to tutaj- podparł a ja się rozejrzałam, tak szybko?
- to pa zadzwonię kiedy skończymy- odpięłam pas
- okay- pochylił sie i musnął moje usta wysiadłam a on odjechał machając mi. Kurde no czy on nie jest świetny? Za uwarzyłam dziewczyny więc do nich podbiegłam
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PRZEPRASZAM ŻE NIE DODAŁAM W CZWARTEK ALE NIE MIAŁAM KOMPA WIĘC DZIŚ TAKI DŁUGI I DO ZOO W CZWARTECZEK BAJOOOOOOOOOOOOO ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
CZYTASZ= KOMENTARZ
Po 10 minutach jazdy w końcu zaparkowałam w garażu pana Dragi a Sally wzięła towar..
- ej tylko ma być w całości- krzyknęłam do niej z głupkowatym uśmiechem
Margaret dostała takiej głupawki że nie umiała trafić w drzwi
- ha ha ha ale śmieszne- burknęła Sall
- oj wyluzuj- wywróciłam oczami w wparowałam do salony gdzie o dziwo zastałam pana władce. Wyrwałam towar Sall i rzuciłam do Matta, ten nie za uwarzył i oberwał w łeb
- ała!- krzyknął. Draga odwrócił się w moją stronę i zmierzył dziewczyny wzrokiem a potem spojrzał na mnie
- kto ci to zrobił?- no nie kurwa pytanie miesiąca ,on udaje takiego głupiego czy jak? Czasami jest taki że bez kija nie podchodź a czasami takie kochany że aż tęcza. To w takim Dradze się zakochałam kochanym opiekuńczym ale pewne sprawy potoczyły się tak a nie inaczej teraz uważa że jestem jego i najlepiej jakby mnie przykuł do łóżka...
- serio sie pytasz?- pokiwał głową na tak- boże wiesz tak się składa ze tak hurtownia należała do mojego brata debilu!- krzyknęłam na co jego oczy zrobiły sie ciemniejsze dość.
- dziewczyny idźcie same- pogoniłam je na ci posłały mi zmartwione spojrzenie i ruszyły do wyjścia.-
-nie takim tonem kochana to po pierwsze a po drugie pewnie Matt się pomylił w papierach- taa a ja mam na imię Józia:). Pochylił się w moją stronę i dotknął rany- przepraszam- czy może ja sie przesłyszałam? on powiedział przepraszam z tego co pamiętam przepraszam mówi mi tylko i wyłącznie jak na prawde jest mu mnie szkoda itp...
Uśmiechnęłam sie delikatnie żeby nie było i dałam mu szybkiego buziaka w polik co i mnie i jego zaskoczyło tak samo. Odwróciłam się i ruszyłam do domu wole to juz mieć za sobą.
* 20 min póź*
Stoję pod domem i wydze Louisa siedzącego u siebie w pokoju i Harolda okopującego lodówkę co mnie bardzo zdziwiło bo przeważnie nic w niej nie ma. Wzięłam kilka głębszych wdechów i ruszyłam powoli do drzwi otwierając je, łzy już ciekły mi po policzkach.
- hazz kto przyszedł?- wydarł sie Louis ze swojego pokoju jak zwykle leń
- kurwa twój dom!- odkrzyknął
Usłyszałam sapnięcie a potem kroki na schodach czemu płakałam tego nie wiem ale łzy tworzyły już wodospad...
- boże gdzieś ty się podzie...- zrobiłam ten cholerny pierwszy krok i pokazałam mu się w całej okazałości. Zaraz wybuchnie wiem to.
- Lou tylko spokojnie- szepnęłam
- mam się uspokoić kiedy moja siostrzyczka wygląda tak a nie inaczej!- wrzasnął- kto ci to do chuja zrobił?- podszedł do mnie i zamknął w uścisku jeszcze bardziej się do niego przytuliłam.
-nie...nie pamiętam- mruknęłam
- Zabiej gnoja jak go spotkam Harry zrób jej herbaty a jak pójdę po apteczkę- i już go nie było.
Wróciłam wzrokiem do loczka który bez zastanowienia wyprostował ramiona na co ja od razu do niego podleciałam i wtuliłam sie, czy ja już mówiłam że kocham jego zapach super perfumy z domieszką dymu papierosowego.
- martwiłem się- mruknął wtulając się bardziej w moje włosy całując w czubek głowy
Czułam sie z nim taka bezpieczna i szczęśliwa pomimo że czasami jest wkurzający. Chyba się w nim zakochuje
- przepraszam - szepnęłam jeszcze bardziej się wpulając
- no ale jak na babę umiesz przywalić- zasmiał się na co gwałtownie podniosłam głowę i spojrzałam na niego, kurwa on wie? jakim cudem?
- co?- cholera wiedziałam ze mnie widział za długo się gapił- błagam nie mów Lou i nikomu innemu w zwłaszcza Tommo przecież jak on się dowie to mnie zabije albo wydziedziczy!- kurwa no
- a co z a to będę miał?- wiedziałam myśli tylko w swojej dupie
- wszystko- no jak zwykle Kim powie zanim pomysli
- wszystko?- oczy mi się zaświeciły
- oh boże- mruknęłam
- Za dwa ni jest przyjęcie u moich starych więc będziesz moją osobą towarzyszącą- no no no myślałam że będzie gorzej- a no i od jutra mieszkasz ze mną- że co?
- ale Louis...
- nie spoko zgodzi się nawciskam mu kita- boże miej nas w opiece
- no dobra ale na bal mogę zabrać ze sobą dwie przyjaciółki- i do jasnej cholery dlaczego ja dalej go przytulam?
- okay to wezmę se sobą Malika i Horana- zbliżył swoją twarz do mojej a mnie poniosło złączyłam nasze usta w tak upragnionym pocałunku no jeśli chodzi o mnie. Podniósł mnie do góry i posadził na blacie oderwałam sie od niego aby zaczerpnąć powietrza....
- ymm to było dobre- zarumieniłam się na co pochylił się i jeszcze raz pocałował mnie przelotnie w usta zadzwoniła moja komórka.
Rozmowa
K- kim S- sally
S-hej piękna idziesz z nami się przejść po parku nie poszłyśmy na impreze beż ciebie
K- no jasne to spotkamy się pod tą kawiarenka obok kina za 15 min?
S- okay pa
K- pa
Koniec
- Tommo wychodzę!- wydarłam się ubierając buty ileż to można szukać apteczki?
- yh może cie pod wieść akurat jadę w tamtą stronę - ymm kuszące
- serio? dziękuje.
Wyszłam z domu zaraz po Hazzie który złapał mnie za rękę, boże czy ja umarłam?♥
- z kim się umówiłaś? - oh
- z Sally
- to ta w niebieskich włosach?- ten gościu wie wszystko?
- dokładnie - zaśmiałam się
- po co tak dokładnie zrobiłaś sobie ten tatuaż na udzie?- każdy zada to pytanie kiedyś
- wiesz chciałam sobie zrobić jakiś ale nie miałam pomysłów i kiedyś z nudów popisałam sobie udo i tak pomysł zakwitł nie żałuje go jest taki mój nadzwyczajny- dotknęłam go
- tak jesteś taka nadzwyczajna z nim- tez go dotknął a mnie przeszły przyjemne dreszcze.- to tutaj- podparł a ja się rozejrzałam, tak szybko?
- to pa zadzwonię kiedy skończymy- odpięłam pas
- okay- pochylił sie i musnął moje usta wysiadłam a on odjechał machając mi. Kurde no czy on nie jest świetny? Za uwarzyłam dziewczyny więc do nich podbiegłam
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PRZEPRASZAM ŻE NIE DODAŁAM W CZWARTEK ALE NIE MIAŁAM KOMPA WIĘC DZIŚ TAKI DŁUGI I DO ZOO W CZWARTECZEK BAJOOOOOOOOOOOOO ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
CZYTASZ= KOMENTARZ
Subskrybuj:
Posty (Atom)